Szlachet vs Mięśniak czy będzie walka

Szlachet vs Mięśniak czy będzie walka

Od jakiegoś czasu w internecie trwa spór pomiędzy dwoma byłymi gangsterami. Słowne przepychanki przybierają na sile, ale czy będzie walka Szlachet vs Mięśniak ?

Kto to jest Mięśniak

Grzegorz ps. Mięśniak wychował się na warszawskim Rakowcu. Nigdy nie należał do grzecznych chłopców. Jak sam wspomina, od najmłodszych lat blisko kolegował się z Piotrem S. ps. Sajur, domniemanym szefem grupy ożarowskiej.

„Mięśniak” przeżył dwa zamachy na swoje życie. W pierwszym sprawcy podłożyli mu kilogram trotylu w barze na Ochocie, w wyniku czego został ranny w głowę. W drugim przypadku potraktowano go serią z Glauberyta. Dwie kule go trafiły.

Ale to nie wszystko. Była też taka sytuacja na „piwniczkach” ( tak nazywana jest przez osadzonych poczekalnia w areszcie, gdzie więźniowie oczekują na transport na rozprawę, na badania lekarskie lub przeniesienie do innego aresztu bądź zakładu karnego), gdy Mięśniak został dotkliwie pobity przez gangstera o pseudonimie „Kruk”. Jak wynika z relacji Szlacheta, Mięśniak był cały zakrwawiony.

Z książki Szostka dowiadujemy się, że „Grzesiek, który miał swoich „Mięśniaków” i robił dla „Pruszkowa” naprawdę dużo roboty, później za sprawą bliskich kontaktów z Masą został wrogiem „Pruszkowa” i nie tylko, mimo że na nikogo nie zeznawał”. Do tej pory musi się mierzyć z pewnego rodzaju wykluczeniem, z uwagi na bliskie związki w przeszłości z Masą. Niektórzy zarzucają mu, że nadal koleguje się ze swoim byłym szefem. Nie ma jednak na to żadnych odwodów. Nawet Szlachet w wywiadzie dla Kryminalnej Polski wspomina, że masa nieładnie zaczepiał Mięśniaka na Facebooku.

Niechęć środowiska gangsterskiego do Mięśniaka może wynikać także z pozycji jaką zajmował w latach `90. Bycie ochroniarzem Masy wiązało się w owym czasie z duża władzą i prestiżem. Mogło zatem być tak, że Mięśniak wykorzystywał swoją pozycję do własnych interesów i mogło to się odbywać w niektórych przypadkach, w nie do końca w elegancki sposób. Dlatego niektórzy moją do niego pretensje, tak jak wspomniany wyżej „Kruk”. Także Misiek z Nadarzyna nie wypowiada się o nim zbyt pochlebnie.

Faktem jest, że Mięśniak odsiedział swoje, nikogo nie obciążył, nigdy nie wystąpił o dobrowolne poddanie się karze i do niczego się nie przyznał. W więzieniu kilka lat przesiedział na oddziale dla niebezpiecznych przestępców, gdzie panują bardzo ciężkie warunki.

Szlachet vs Mięśniak czy będzie walka

Może faktycznie, zgodnie z tym co mówi Szlachet, Mięśniak nie potrafi się bić. Tak naprawdę, to poniekąd w latach `90 nie musiał się mierzyć z nikim „na solo”. Nikt bowiem nie odważyłby się go pokonać, ze względu na nieunikniony i brutalny odwet ze strony grupy pruszkowskiej.

Co teraz robi Mięśniak

Mięśniak od lat z powodzeniem prowadzi własne biznesy, a od niedawna jest obecny także w mediach społecznościowych. Prowadzi na YouTubie kanał „Mafia Pruszkowska – Mięśniak_Mięso ” i ma ponad 40 tyś. subskrypcji. Można go znaleźć także na Facebooku.

Kto to jest Mariusz ps. Szlachet

Mariusz to chłopak z dobrego domu. Nie bogatego, lecz inteligenckiego. On jednak nigdy nie przejawiał dużego zapału do nauki, ale nie interesowała go także gangsterka. Pomimo, iż dużą część wolnego czasu przesiadywał na podwórku i wśród swoich najbliższych kolegów miał osoby wysoko postawione w grupie pruszkowskiej, nie mieszał się w gangsterskie klimaty. Był bardziej typem wolnego strzelca. Miał niewątpliwie smykałkę do handlu. Już jako młody chłopak, pracując w sklepie u Alego, za przyzwoleniem szefa handlował papierosami. Później był ochroniarzem w kasynie i pożyczał pieniądze na procent. Dodatkowo handlował także samochodami sprowadzanymi z Niemiec i podrobionym alkoholem. W każdej pracy potrafił znaleźć dla siebie coś dodatkowego. Zawsze był bardzo obrotny. Nawet po przystąpieniu do grupy pruszkowskiej lokował pieniądze w legalne interesy. Miał np. dwa parkingi strzeżone. Jeden w centrum Warszawy za Halą Koszyki, a drugi na ul. Postępu, w samym środku Mordoru.

Jak Szlachet znalazł się w grupie pruszkowskiej

Do grupy pruszkowskiej przystąpił poniekąd z musu, w wyniku zbiegu niefortunnych okoliczności. Szlachet był zawsze wysportowany, silny i dobrze się bił. Wysoki i atletycznie zbudowany w dodatku bez nadwagi, jego sylwetkę kształtowały same mięśnie. W latach swojej świetności miał nawet pseudonim Vandamek, od słynnego aktora. Pewnej nocy podczas imprezy, zaatakowany przez członka grupy pruszkowskiej pokonał go kilkoma ciosami. I to był dla niego moment przełomowy. Był rok 1996/97. Szlachet w jednej chwili stał się wrogiem całej grupy. Miał do wyboru, albo dać się ciężko pobić, albo uciec, wyprowadzić się z Pruszkowa i cały czas oglądać się za siebie, albo przystąpić do grupy. Wybrał ostatnią opcję. Został żołnierzem Masy.

Szlachet w grupie pruszkowskiej

Jego działalność ograniczała się głównie do ochraniania Jarosława S. ps. Masa podczas wieczornych spacerów z psem. Poznając powoli przestępczy świat od środka zaczął rozumieć, że nie jest to droga dla niego. Szczególnie po porwaniu Matysia, intensywnie zaczął myśleć jak się z tego życia wycofać.

Rozwiązanie przyszło samo. Masa został świadkiem koronnym i Szlachet został aresztowany. Po 5 latach w areszcie Szlachet nieoczekiwanie zdecydował się pójść na współpracę z organami ścigania. Okazało się, że samochód, który służył do przestępstwa był zarejestrowany na matkę Szlacheta. Prokuratura dała do zrozumienia Szlachetowi, że jeśli nie pójdzie na współpracę, to przedstawią zarzuty jego mamie. W ten sposób Szlachet został złamany, skorzystał z nadzwyczajnego złagodzenia kary w ramach art 60 kk i został małym świadkiem koronnym.

Co teraz robi Szlachet

W tej chwili Szlachet pracuje na emigracji w Niemczech, prowadzi kanał na YT (nie wiadomo jednak jak mu idzie, ponieważ ukrył ilość subskrybentów) oraz pobiera profity z wydanych książek „Miasto Młodych Wilków”.

Szlachet vs Mięśniak czy będzie walka

W wywiadzie dla Kryminalnej Polski Szlachet bardzo pochlebnie wypowiadał się o Mięśniaku. Jednak po jakimś czasie – już na swoim kanale – zmienił narrację i w filmach przedstawia go w negatywnym świetle. Szlachet skarży się, że Mięśniak nazywa go sześćdziesiątką („strzela we mnie sześćdziesiątką”). Ale przecież Mariusz skorzystał z art. 60 kk. i poszedł na współpracę z organami ścigania. Tak więc Mięśniak mówi jedynie tak jak jest. Szlachet cały czas naciska na walkę z Mięśniakiem. Proponuje, że pod pewnymi warunkami jest nawet skłonny oddać mu swoje honorarium. Mięśniak natomiast stawia zaporowe ceny za swoje wyjście do ringu, torpedując w ten sposób możliwość zorganizowania gali z jego osobą w roli zawodnika.

Z tego całego galimatiasu wyłania się kilka możliwości. Pierwsza opcja to panowie faktycznie o coś się pokłócili (być może Mięśniak nie chce mieć nic wspólnego ze Szlachetem) i wykorzystują internet do medialnej awantury. Drugi scenariusz może zakładać, że Mięśniak w istocie nie jest dobrym fighterem i nie chce się skompromitować w ringu. Przegrana w walce nigdy nie powinna być postrzegana jako kompromitacja. Nie każdy przecież musi umieć się dobrze bić. Jednak przegrana z sześćdziesiątką mogłaby przynieść mu porażkę wizerunkową. I wreszcie trzecia opcja – najmniej prawdopodobna – to cała ta sytuacja jest jedynie maskaradą w celu podbicia stawki.

A tutaj konflikt Stanowski vs Najman

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *